poniedziałek, 6 maja 2013

Part 5

NINA

-W końcu chwila odpoczynku-uśmiechnęła się Amber odchylając głowę do tyłu-Jak dobrze,że znowu mogę pobyć z wami sam na sam
Dawna Sibuna postanowiła spotkać się w dawnym pokoju Niny i Amber.Ściany wciąż były pomalowane na różowo,a puste łóżka mimo upływu lat nie niszczyły się.Zupełnie,jakby w domu Anubisa czas się zatrzymał.
Ninie zakręciła się łza w oku,gdy tylko przekroczyła próg pokoju.Tyle wspomnień miała związanych jedynie z nim.Nocne chichotanie z Amber.Przemykanie się niepostrzeżenie ze strychu.Ukrywanie dymiącego się domku dla lalek.Fabian śpiący na podłodze obiecujący,że już nigdy jej nie opuści...
-Sibuna w komplecie?-spytała Patricia unosząc brew
-Brakuje jedynie K.T...-zauważył smutno Eddie,za co dostał w żebra od żony-Ała,no co?Stwierdzam fakt
-Wie ktoś co się z nią w ogóle dzieje?-wtrącił Fabian rozglądając się wśród pozostałych kręcących głowami
-Szkoda.Chętnie bym ją poznała-stwierdziła Nina-Jeśli rzeczywiście była tak ważnym ogniwem Sibuny...
-To prawnuczka samego Roberta,Nino-przerwał jej Eddie-Miała powstrzymać wielkie zło.I udało jej się to.
-NAM się to udało-podkreśliła Patricia-Nie tylko ona może zbierać laury
-Pat,uspokój się,przecież się pogodziłyście...
Wzruszyła ramionami.
-Wszystko jedno
-Wspominaliście mi,że znaleźliście tu jeszcze jeden tajemny pokój-zaczęła nieśmiało Nina-Zaprowadzicie mnie do niego?
Zgromadzeni popatrzyli po sobie zdziwieni.Nina przenosiła wzrok z jednego na drugie.
-No co?
-Nino,to nie jest coś o czym chętnie mówimy-powiedzał milczący do tej pory Alfie-Cała ta sprawa z grzesznikami Frobishera była trudna dla nas wszystkich.Nie wiedzieliśmy komu mamy zaufać.To było...okropne
-Mimo wszystko,chcę tam pójść-nie ustępowała Nina-I to zaraz
Fabian westchnął.Wiedział doskonale,że jak Nina się na coś uprze to tak właśnie musi być.Zeszli więc po cichu,żeby nie zwrócić na siebie uwagi Trudy.Mara z Jerome'm wyszli pozwiedzać stare kąty na terenie kampusu,więc mogli martwić się tylko o gospodynię.
-Tutaj-szepnął Fabian otwierając drzwi przy schodach.
Pomieszczenie było małe i z trudem zmieścili się wszyscy.Eddie poluzował deski i uśmiechnął się do siebie.Przez tyle lat nikt się nie zorientował.
Fabian zszedł jako pierwszy uwalniając zalegający na dole od ponad stu lat kurz.Kaszlnął kilka razy i skinął ręką na pozostałych.Pomógł zejść na dół żonie,a po chwili dołączył do nich jej Osirion.
-Przesuń się!-syknęła Amber do Alfie'go-Ja też chcę zobaczyć
-Ale kochanie,tam jest pełno kurzu i staroci-jęczał-Na pewno ci się nie spodoba
-Jestem założycielką Sibuny,pamiętasz?WSZYSTKO co jest z nią związane,jest związane ze mną,czy to jasne?
Alfie jedynie westchnął.
-Dobra.Jak sobie chcesz.Ale ja cię potem wciągać na górę nie będę.
Amber ostrożnie zeszła po starej chyboczącej się drabinie.
Nie zmieniła się-pomyślała Nina-wciąż jest tą samą naiwną i próżną,ale jednocześnie dzielną Amber,którą znała przez przeszło dziesięć lat.
-Zostaniemy na czatach-powiedziała Patricia-Na wszelki wypadek...
-Nie mamy już po siedemnaście lat-stwierdził Eddie
-Ty jesteś wyjątkiem-odgryzła się mężowi Patricia-No już,idźcie
Fabian ujął Ninę za rękę i odgarnął ciężką,zakurzoną kurtynę,po czym skinął ręką na pozostałych.
Nina otworzyła usta ze zdziwienia.W środku było bardziej tajemniczo niż w gabinecie Roberta w piwnicy.Na ścianach wisiały projekty,na pleśniejących meblach walały się papiery i rzeczy,o których istnieniu nie miała najmniejszego pojęcia.Na jednym z blatów stał podniszczony fonograf i wałki z nagraniami.Instynktownie wyciągnęła rękę w ich stronę.
-Nie teraz-uprzedził Fabian-Jeszcze nie
Eddie celowo nastąpił na nitkę w podłodze i następna kurtyna się rozsunęła.Amber pisnęła i zakryła usta rękoma,gdy fotel obrócił się ukazując woskową podobiznę Frobishera-Smythe'a,który zdawał się sam mówić „Stop!”.
Nina z otwartymi ustami ruszyła w jego kierunku.
-To jest to,przed czym tak bardzo chcieliście nas chronić?-spytała z lekkim sarkazmem
-Śmiej się.K.T prawie dostała zawału,gdy pierwszy raz go zobaczyła-odparł z przekąsem Eddie i stanął za lalką
-Nie dziwię się jej-mruknęła Amber spoglądając na podobiznę z obrzydzeniem
-Hej,co z wiadomością?-zauważył Fabian-Przecież za każdym razem się włączała
-Może baterie się wyczerpały albo coś?-zasugerował Eddie spoglądając na tył pokoju
-Nie sądzę-Fabian zmarszczył brwi i ruszył w kierunku projektu,który chciała pokazać żonie
-Spójrz na to-podsunął jej rysunek z orężem Ozyrysa-To też było ukryte w domu
-Niesamowite-wyszeptała Nina dotykając projektu szczupłymi palcami-Mogłam tu jednak wtedy przyjechać...
-Mogłam stąd nie wyjeżdżać...-wtrąciła Amber
-Hej,czasu nie cofniecie.Jakoś sobie z tym poradziliśmy,nie Fabian?-pocieszył dziewczyny Eddie
Brunet pokiwał w milczeniu głową.
-Chodźmy stąd,proszę-pisnęła Amber-Odwykłam już od sibunowych zagadek.Jestem już na to za stara....
-A nagrania?-spytała z nadzieją Nina
-Ktoś może nas usłyszeć Nino-stwierdził Eddie-Poza tym,teraz są kompletnie bezużyteczne
-A-ale...
-Chodźmy!-ponaglała Amber
Powoli wygramolili się z dziury.Patricia wyglądała na znudzoną do granic możliwości.
-To było fajne dziesięć lat temu-mruknęła-Jak tam wycieczka do królestwa Frobishera?
-Cudownie-odparła Amber-A teraz wracajmy.Może dzieci już wróciły?
Fabian i Eddie starannie zatuszowali „dowody zbrodni” i dyskretnie ulotnili się z wąskiego pokoju.
-Trudy,czy dzieci już wróciły?-spytała pani Lewis-Chcę porozmawiać z Ashley...
-Jeszcze nie.Joy zawsze bardzo szczegółowo omawia szkołę.To musi potrwać-odparła nakrywając do stołu
-Nie wątpię-mruknęła Nina i wymieniła z Amber porozumiewawcze spojrzenia
Wciąż nie pałała sympatią do Joy,Mimo,że jej zainteresowanie Fabianem się skończyło,jakiś niesmak zawsze pozostał.
-Siadajcie-zagoniła ich do stołu-Obiad zaraz będzie gotowy
-A co z dziećmi?-spytał Fabian
-Zjedzcie póki oni nie wrócili.Nie pomieścimy się tu wszyscy.
Posłusznie zasiedli do stołu i gawędzili o wspaniałych posiłkach,które jedli przez tyle wspaniałych lat.
Trzasnęły drzwi wejściowe.
-To pewnie oni-uspokoiła zebranych Trudy i ruszyła do holu
Ale zamiast radosnego szczebiotania o swoich gwiazdkach dawni rezydenci Anubisa usłyszeli:
-Och jesteś wreszcie!Wszyscy już są,gdzie się podziewałeś przez tyle czasu?!
-Miałem coś do załatwienia,nie wtrącaj się kobieto-warknął ochrypły męski głos
I gdy tylko właściciel tegoż głosu wkroczył do pokoju wszyscy znieruchomieli,a Nina wyszeptała niemal bezgłośnie:
-Nie.Przecież to niemożliwe...

Hyhy,stwierdzam kolejny długi weekend,bo matury ^^
Jakie wrażenia po premierze PL?Moim zdaniem głos Willow jest dla niej stanowczo zbyt normalny,natomiast do KT pasuje.I Denby ma za łagodny jak na swoje demoniczne oblicze :3
Tja.Dobre złego początki.Łza się kręci w oku jak się patrzy na Jarę sprzed epoki Waldzia :'c
I na koniec pozwoliłam sobie stworzyć mema ilustrującego teorię Sapphire,mianowicie:
Papa <3

2 komentarze:

  1. Hahahaha, to jest świetne <3
    Smutno się patrzy na szczęśliwą Jarę... Z czego tu się cieszyć, skoro wszystko się zaraz spieprzy?
    Willow ma ładny głos, ale faktycznie powinna mieć bardziej krejzowaty ^ ^ Jerome będzie z tym 'czymś'.
    'Pani Lewis' huhu <3 Taki tytuł pasuję tylko i wyłącznie do Amber, nie do rudego murzyna (swoją drogą, jestem ciekawa co się z nim stało ^ ^)
    Nie mogę się doczekać informacji na temat zejścia Jary (fak ju Joy). Czekam na następne c:

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie... noo to jest geraaaaaaaaaaaaaaaaat ;*
    Zapraszam. Nowy rozdział (przedostatni) :
    http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/05/32-odcinek-kocham-cie-nino-by-nathalia.html

    OdpowiedzUsuń