MEGAN
Dziewczyna stała jak wryta pod
domem Anubisa. Od momentu,gdy zobaczyła budowlę ze swojego snu była
przerażona. Wiedziała,że nie śniło jej się to bez powodu i
teraz przynajmniej trochę wiedziała dlaczego. To...coś musi kryć
jakąś tajemnicę.
-Meg,no chodź już-Jerome
skinął ręką w stronę córki,która gwałtownie otrząsnęła się
z zamyślenia i zrobiła kilka niepewnych kroków do przodu.
W środku czuła się jeszcze
bardziej niezręcznie. Ponad stuletni dom przyprawiał ją o dreszcz
i wyraźnie nawiązywał stylem do tej tajemniczej budowli.
-Kolejne moje gwiazdki
przyjechały!-Trudy pojawiła się w holu rozkładając ręce. Mara i
Jerome natychmiast ją uścisnęli i wymienili kilka uprzejmości.
Megan wydawała się być nieco zażenowana zachowaniem energicznej
kobiety,zaś Jason zrobił się jeszcze bardziej nieśmiały niż w
domu.
Z salonu dobiegały śmiechy
-Eee,Trudy,czy jest ktoś
jeszcze?-spytała niepewnie Mara zerkając przez ramię do salonu.
-Oczywiście. Prawie wszyscy już
są. No chodźcie!
W ulubionym miejscu w Anubisie
siedzieli niemal wszyscy dawni mieszkańcy i ich dzieci. Była tam
Amber rozglądająca się z zainteresowaniem po wszystkich dawnych
kątach,Alfie zajadający się ciastem Trudy,ich łudząco podobna do
matki,córka Ashley,Patricia i Eddie,którzy siedzieli na sofie i
prawdopodobnie się o coś sprzeczali i ich córki dyskutujące
zawzięcie z wysokim blondynem oraz przystojny brunet stojący w
kącie z założonymi rękoma. Brakowało jedynie rodziny Rutterów
Jara,rzecz jasna natychmiast
pobiegła do wszystkich swoich znajomych by się przywitać,zaś ich
dzieci natychmiast przyciągnęły uwagę nowych studentów. Zamilkli
wpatrując się w nowo przybyłych. Jako pierwsza by ich przywitać
pojawiła się Ashley.
-Hej pamiętam was-odparła
marszcząc brwi i usiłując zebrać myśli-Jesteś...Megan prawda?
-Taa,to właśnie ja-dziewczyna
skrzyżowała ręce i przybrała swoją maskę buntowniczki
-A ty musisz być...Jordan?
Brat czarnowłosej zmieszał się
i odchrząknął.
-Jestem Jason,Ash
-Och ty też mnie
pamiętasz?-spytała uradowana-Super. Będzie nam trochę raźniej
Megan przewróciła oczami i
podeszła do bliźniaczek.
-Hej Meg,dawno się nie
widziałyśmy-powiedziała Blair podciągając nogi na sofę
-Będzie trochę-mruknęła-Nie
spodziewałam się was tutaj
-My też. Ale będzie
fajnie,czuję to!-pisnęła Brenda,której dobry humor nie opuszczał
od chwili przyjazdu
Megan i Blair znały się od
kiedy miały po dwanaście lat. Rodzice wtedy dosyć często się
spotykali i siłą rzeczy dziewczyny się zaprzyjaźniły. Z Brendą
zaś,Megan nie miała nigdy zbyt dobrego kontaktu.
-Co to za chłopak z którym
gadałyście?
-To Nick. Przyjechał ze Stanów.
Był tu pierwszy. No,zaraz po Evanie-wyjaśniła szybko Brenda
-Evan to ten?-spytała Megan
wskazując podbródkiem na chłopaka w kącie,który nerwowo zerkał
na zegarek
-Taaa...jest trochę
dziwny-powiedziała cicho Blair-Z nikim jeszcze nie rozmawiał. I
chyba nie ma zamiaru
-Och,Nina,Fabian w
końcu!-usłyszeli podniecony głos Trudy dobiegający z
korytarza.Wszyscy dorośli pobiegli w stronę dawnych przyjaciół
Megan mimowolnie uniosła głowę.
Jeśli przyjechali Fabian i Nina to znaczy,że Dustin i Lily tez będą
chodzić tu do szkoły.
Zarówno młodzi Rutterowie jak
i panna Clarke oraz jej brat znali się od wczesnego
dzieciństwa.Mieszkali blisko siebie i mimo,że ich rodzice nie byli
w jakichś szczególnie dobrych relacjach,to widywali się dosyć
często sprawiając,że ich dzieci się ze sobą
zżyły.No,przynajmniej dwoje z nich...
-Megan-wykrztusił zaskoczony
Dustin gdy ujrzał ją w salonie-Ty tutaj?
-Jak widzisz-wzruszyła
ramionami
-Super-uśmiechnął się
promiennie.
Spuściła wzrok.Ona też bardzo
się cieszyła,że on tu jest,ale przecież nie mogła dać po sobie
poznać,że wciąż coś do niego czuje.Nowi ludzie,nowe
otoczenie.Musiała zachować pozory.
Zza pleców brata wyłoniła się
drobna blondynka.
-Och,Megan-powiedziała po
prostu.W jej głosie słychać było nutę strachu.
-Lily-odparła chłodno
czarnowłosa-Jak miło cię widzieć
Uwaga wszystkich obecnych
skupiła się na dziewczynach.Nawet Trudy zamilkła w oczekiwaniu na
ciąg dalszy.
Lily ostrożnie skinęła głową
i przesunęła się dalej.Megan niemal dostrzegła,jak wszyscy
wstrzymują oddech w napięciu,które zawisło w powietrzu i
postanowiła dać sobie spokój z tą szopką.Jak gdyby nic odwróciła
się i usiadła na kanapie wsuwając do uszu słuchawki.
Nagle rozległo się
parsknięcie.
-Dajcie spokój,co to niby miało
być?To wyglądało jak scena z „Mody na sukces”
Chłopak,który do tej pory stał
pod ścianą postanowił się odezwać.Ruszył wolno w kierunku
Clarke'ówny,która siedziała ze skrzyżowanymi ramionami i patrzyła
na niego z pogardą.
-Megan,nie przesadzaj-ostrzegł
ją Dustin-Nie zaczynaj znowu...
Wyszarpnęła z uszu słuchawki.
-Nie moja wina-odparła
bezceremonialnie-To wszystko przez nią
-Oooo,czyżby jakiś konflikt z
dzieciństwa?-spytał coraz bardziej wciągnięty brunet-No dalej,o
co wam poszło?
-Ta mała ma do mnie
pretensje,że zrobiłam z jej Barbie emo-prychnęła Megan
-Wcale nie-zacisnęła usta
Lily.Dustin dotknął lekko jej ramienia,ale go odepchnęła.
-Co?Pofarbowałaś jej włosy na
niebiesko?-parsknął śmiechem Evan a za nim pozostali
-Lepiej-uśmiechnęła się z
tryumfem-Pocięłam ją.I to samo zrobię z tobą jeśli się nie
zamkniesz.
Uśmiech natychmiast zniknął z
jego twarzy,ale nie cofnął się ani o krok.Zazwyczaj chłopcy
uciekali w popłochu,gdy słyszeli podobne rzeczy z jej ust.Była na
tyle dobra,że brali to na poważnie.Amatorzy.
-Kim ty właściwie jesteś
co?-wtrącił Dustin. Chłopak już otwierał usta,ale wtem rozległ
się w holu poruszony głos.
-Uwaga wszyscy...-zaczęła
Joy-CISZA!!!
Nowi mieszkańcu domu Anubisa
natychmiast zamilkli.Mercer uśmiechnęła się złośliwie.
-Dziękuję.A teraz proszę za
mną wszyscy.Oprowadzę was po szkole.Nie ma wymówek.
Rozległy się pojedyncze
pomruki.Nie byli zachwyceni,że przerwano im tak znakomicie
zapowiadające się przedstawienie.
Gdy wszyscy wyszli,Joy posłała
Marze stojącej obok sarkofagu piorunujące spojrzenie,którego ta
nie potrafiła zinterpretować.Czyżby wciąż chowała urazę?
-Dobrze więc-oznajmiła Joy gdy
weszli na pierwsze piętro-Pozwólcie,że zaczniemy od końca i
zarazem od naszej największej dumy.Oto nasza sala teatralna.
Weszli do doskonale znanego
pomieszczenia rekreacyjnego ze sceną i fotelami.Stały tam też
gabloty z trofeami.
-Jak widzicie,tutaj odbywają
się zajęcia z teatru...
-W życiu bym nie
zgadła-szepnęła Megan.Jason stojący obok niej z trudem
powstrzymał śmiech.Jemu też dyrektor nie przypadła do gustu.
-Istnieje w tej szkole od wielu
wielu lat,wystawiamy tu zawsze minimum dwie sztuki podczas
semestru...-ciągnęła swój wywód Joy.
Megan,która była kompletnie
odporna na tego typu gadki oddaliła się dyskretnie w stronę gablot
z trofeami.
Jedno z nich było dużą owalną
tarczą. Dziewczyna zmarszczyła brwi próbując odczytać napis obok
niej.
„Jerome Clarke,Amber
Millington i Alfred Lewis-zwycięzcy międzyszkolnego turnieju tenisa
stołowego.23.05.2012”
Zachichotała.Jej ojciec i Alfie
grali razem w ping ponga?I co więcej,zdobyli tarczę dla szkoły?Ale
dlaczego wspomniano tam tez o Amber?
Pokręciła głową i już miała
się oddalić,kiedy coś błysnęło na środku tarczy. Gdy zobaczyła
co to,wytrzeszczyła oczy ze zdumienia.
-Jason-syknęła-Jason!
Jej brat odwrócił
głowę.Przywołała go dyskretnie.
-Co jest?
-Spójrz na to
-Ta tarcza?Co z nią?
-Nie tarcza matole!Klejnot na
środku!
-No fakt,ładny...
-Ty naprawdę jesteś takim
idiotą na jakiego wyglądasz?-wybuchnęła zniecierpliwiona
Megan-Popatrz.Mama nosi taki sam kamień w swoim zaręczynowym
pierścionku.
Zmarszczył brwi próbując się
skupić.
-Podobny.Ale to niemożliwe.Co w
związku z tym?
-To,że rodzice są związani z
tą szkołą silniej niż myślałam...
Jakiś dziwny ten rozdział xD Nie podoba mi się...
Joy pokazuje różki ^^
Zmieniłam szablon.Tamtego jakoś nie mogłam ogarnąć,mam nadzieję,że się podoba ;)
Papa :3
Joy wonnt od Marusi!
OdpowiedzUsuńKamień Forbisherów everywhere. Jestem ciekawa co zaszło między Joy a Jerome'm (czyżby Clarke wypadł z 7 piętra i wrócił mu rozum? O_o)
Biedna barbie... Achh, te urazy z dzieciństwa (CZAS ZEMSTY NADSZEDŁ!) ^ ^.
Świetne <3 Czekam na następne ;)
Woooooow ;* Pierwszy raz czytam twoje opowiadania: Są niesamowiteee *,*
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie. Zaobserwujesz?
http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/
Dziękuję :* Postaram się przeczytać ;)
UsuńZapraszam na [32] przedostatni odcinek mojej historii ;)
OdpowiedzUsuńhttp://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/05/32-odcinek-kocham-cie-nino-by-nathalia.html