czwartek, 2 maja 2013

Part 4

MEGAN


Dziewczyna stała jak wryta pod domem Anubisa. Od momentu,gdy zobaczyła budowlę ze swojego snu była przerażona. Wiedziała,że nie śniło jej się to bez powodu i teraz przynajmniej trochę wiedziała dlaczego. To...coś musi kryć jakąś tajemnicę.
-Meg,no chodź już-Jerome skinął ręką w stronę córki,która gwałtownie otrząsnęła się z zamyślenia i zrobiła kilka niepewnych kroków do przodu.
W środku czuła się jeszcze bardziej niezręcznie. Ponad stuletni dom przyprawiał ją o dreszcz i wyraźnie nawiązywał stylem do tej tajemniczej budowli.
-Kolejne moje gwiazdki przyjechały!-Trudy pojawiła się w holu rozkładając ręce. Mara i Jerome natychmiast ją uścisnęli i wymienili kilka uprzejmości. Megan wydawała się być nieco zażenowana zachowaniem energicznej kobiety,zaś Jason zrobił się jeszcze bardziej nieśmiały niż w domu.
Z salonu dobiegały śmiechy
-Eee,Trudy,czy jest ktoś jeszcze?-spytała niepewnie Mara zerkając przez ramię do salonu.
-Oczywiście. Prawie wszyscy już są. No chodźcie!
W ulubionym miejscu w Anubisie siedzieli niemal wszyscy dawni mieszkańcy i ich dzieci. Była tam Amber rozglądająca się z zainteresowaniem po wszystkich dawnych kątach,Alfie zajadający się ciastem Trudy,ich łudząco podobna do matki,córka Ashley,Patricia i Eddie,którzy siedzieli na sofie i prawdopodobnie się o coś sprzeczali i ich córki dyskutujące zawzięcie z wysokim blondynem oraz przystojny brunet stojący w kącie z założonymi rękoma. Brakowało jedynie rodziny Rutterów
Jara,rzecz jasna natychmiast pobiegła do wszystkich swoich znajomych by się przywitać,zaś ich dzieci natychmiast przyciągnęły uwagę nowych studentów. Zamilkli wpatrując się w nowo przybyłych. Jako pierwsza by ich przywitać pojawiła się Ashley.
-Hej pamiętam was-odparła marszcząc brwi i usiłując zebrać myśli-Jesteś...Megan prawda?
-Taa,to właśnie ja-dziewczyna skrzyżowała ręce i przybrała swoją maskę buntowniczki
-A ty musisz być...Jordan?
Brat czarnowłosej zmieszał się i odchrząknął.
-Jestem Jason,Ash
-Och ty też mnie pamiętasz?-spytała uradowana-Super. Będzie nam trochę raźniej
Megan przewróciła oczami i podeszła do bliźniaczek.
-Hej Meg,dawno się nie widziałyśmy-powiedziała Blair podciągając nogi na sofę
-Będzie trochę-mruknęła-Nie spodziewałam się was tutaj
-My też. Ale będzie fajnie,czuję to!-pisnęła Brenda,której dobry humor nie opuszczał od chwili przyjazdu
Megan i Blair znały się od kiedy miały po dwanaście lat. Rodzice wtedy dosyć często się spotykali i siłą rzeczy dziewczyny się zaprzyjaźniły. Z Brendą zaś,Megan nie miała nigdy zbyt dobrego kontaktu.
-Co to za chłopak z którym gadałyście?
-To Nick. Przyjechał ze Stanów. Był tu pierwszy. No,zaraz po Evanie-wyjaśniła szybko Brenda
-Evan to ten?-spytała Megan wskazując podbródkiem na chłopaka w kącie,który nerwowo zerkał na zegarek
-Taaa...jest trochę dziwny-powiedziała cicho Blair-Z nikim jeszcze nie rozmawiał. I chyba nie ma zamiaru
-Och,Nina,Fabian w końcu!-usłyszeli podniecony głos Trudy dobiegający z korytarza.Wszyscy dorośli pobiegli w stronę dawnych przyjaciół
Megan mimowolnie uniosła głowę. Jeśli przyjechali Fabian i Nina to znaczy,że Dustin i Lily tez będą chodzić tu do szkoły.
Zarówno młodzi Rutterowie jak i panna Clarke oraz jej brat znali się od wczesnego dzieciństwa.Mieszkali blisko siebie i mimo,że ich rodzice nie byli w jakichś szczególnie dobrych relacjach,to widywali się dosyć często sprawiając,że ich dzieci się ze sobą zżyły.No,przynajmniej dwoje z nich...
-Megan-wykrztusił zaskoczony Dustin gdy ujrzał ją w salonie-Ty tutaj?
-Jak widzisz-wzruszyła ramionami
-Super-uśmiechnął się promiennie.
Spuściła wzrok.Ona też bardzo się cieszyła,że on tu jest,ale przecież nie mogła dać po sobie poznać,że wciąż coś do niego czuje.Nowi ludzie,nowe otoczenie.Musiała zachować pozory.
Zza pleców brata wyłoniła się drobna blondynka.
-Och,Megan-powiedziała po prostu.W jej głosie słychać było nutę strachu.
-Lily-odparła chłodno czarnowłosa-Jak miło cię widzieć
Uwaga wszystkich obecnych skupiła się na dziewczynach.Nawet Trudy zamilkła w oczekiwaniu na ciąg dalszy.
Lily ostrożnie skinęła głową i przesunęła się dalej.Megan niemal dostrzegła,jak wszyscy wstrzymują oddech w napięciu,które zawisło w powietrzu i postanowiła dać sobie spokój z tą szopką.Jak gdyby nic odwróciła się i usiadła na kanapie wsuwając do uszu słuchawki.
Nagle rozległo się parsknięcie.
-Dajcie spokój,co to niby miało być?To wyglądało jak scena z „Mody na sukces”
Chłopak,który do tej pory stał pod ścianą postanowił się odezwać.Ruszył wolno w kierunku Clarke'ówny,która siedziała ze skrzyżowanymi ramionami i patrzyła na niego z pogardą.
-Megan,nie przesadzaj-ostrzegł ją Dustin-Nie zaczynaj znowu...
Wyszarpnęła z uszu słuchawki.
-Nie moja wina-odparła bezceremonialnie-To wszystko przez nią
-Oooo,czyżby jakiś konflikt z dzieciństwa?-spytał coraz bardziej wciągnięty brunet-No dalej,o co wam poszło?
-Ta mała ma do mnie pretensje,że zrobiłam z jej Barbie emo-prychnęła Megan
-Wcale nie-zacisnęła usta Lily.Dustin dotknął lekko jej ramienia,ale go odepchnęła.
-Co?Pofarbowałaś jej włosy na niebiesko?-parsknął śmiechem Evan a za nim pozostali
-Lepiej-uśmiechnęła się z tryumfem-Pocięłam ją.I to samo zrobię z tobą jeśli się nie zamkniesz.
Uśmiech natychmiast zniknął z jego twarzy,ale nie cofnął się ani o krok.Zazwyczaj chłopcy uciekali w popłochu,gdy słyszeli podobne rzeczy z jej ust.Była na tyle dobra,że brali to na poważnie.Amatorzy.
-Kim ty właściwie jesteś co?-wtrącił Dustin. Chłopak już otwierał usta,ale wtem rozległ się w holu poruszony głos.
-Uwaga wszyscy...-zaczęła Joy-CISZA!!!
Nowi mieszkańcu domu Anubisa natychmiast zamilkli.Mercer uśmiechnęła się złośliwie.
-Dziękuję.A teraz proszę za mną wszyscy.Oprowadzę was po szkole.Nie ma wymówek.
Rozległy się pojedyncze pomruki.Nie byli zachwyceni,że przerwano im tak znakomicie zapowiadające się przedstawienie.
Gdy wszyscy wyszli,Joy posłała Marze stojącej obok sarkofagu piorunujące spojrzenie,którego ta nie potrafiła zinterpretować.Czyżby wciąż chowała urazę?
-Dobrze więc-oznajmiła Joy gdy weszli na pierwsze piętro-Pozwólcie,że zaczniemy od końca i zarazem od naszej największej dumy.Oto nasza sala teatralna.
Weszli do doskonale znanego pomieszczenia rekreacyjnego ze sceną i fotelami.Stały tam też gabloty z trofeami.
-Jak widzicie,tutaj odbywają się zajęcia z teatru...
-W życiu bym nie zgadła-szepnęła Megan.Jason stojący obok niej z trudem powstrzymał śmiech.Jemu też dyrektor nie przypadła do gustu.
-Istnieje w tej szkole od wielu wielu lat,wystawiamy tu zawsze minimum dwie sztuki podczas semestru...-ciągnęła swój wywód Joy.
Megan,która była kompletnie odporna na tego typu gadki oddaliła się dyskretnie w stronę gablot z trofeami.
Jedno z nich było dużą owalną tarczą. Dziewczyna zmarszczyła brwi próbując odczytać napis obok niej.
Jerome Clarke,Amber Millington i Alfred Lewis-zwycięzcy międzyszkolnego turnieju tenisa stołowego.23.05.2012”
Zachichotała.Jej ojciec i Alfie grali razem w ping ponga?I co więcej,zdobyli tarczę dla szkoły?Ale dlaczego wspomniano tam tez o Amber?
Pokręciła głową i już miała się oddalić,kiedy coś błysnęło na środku tarczy. Gdy zobaczyła co to,wytrzeszczyła oczy ze zdumienia.
-Jason-syknęła-Jason!
Jej brat odwrócił głowę.Przywołała go dyskretnie.
-Co jest?
-Spójrz na to
-Ta tarcza?Co z nią?
-Nie tarcza matole!Klejnot na środku!
-No fakt,ładny...
-Ty naprawdę jesteś takim idiotą na jakiego wyglądasz?-wybuchnęła zniecierpliwiona Megan-Popatrz.Mama nosi taki sam kamień w swoim zaręczynowym pierścionku.
Zmarszczył brwi próbując się skupić.
-Podobny.Ale to niemożliwe.Co w związku z tym?
-To,że rodzice są związani z tą szkołą silniej niż myślałam...

Jakiś dziwny ten rozdział xD Nie podoba mi się...
Joy pokazuje różki ^^
Zmieniłam szablon.Tamtego jakoś nie mogłam ogarnąć,mam nadzieję,że się podoba ;)
Papa :3

4 komentarze:

  1. Joy wonnt od Marusi!
    Kamień Forbisherów everywhere. Jestem ciekawa co zaszło między Joy a Jerome'm (czyżby Clarke wypadł z 7 piętra i wrócił mu rozum? O_o)
    Biedna barbie... Achh, te urazy z dzieciństwa (CZAS ZEMSTY NADSZEDŁ!) ^ ^.
    Świetne <3 Czekam na następne ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Woooooow ;* Pierwszy raz czytam twoje opowiadania: Są niesamowiteee *,*
    Zapraszam do mnie. Zaobserwujesz?
    http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Zapraszam na [32] przedostatni odcinek mojej historii ;)
    http://fabinastoriesby-patrycja.blogspot.com/2013/05/32-odcinek-kocham-cie-nino-by-nathalia.html

    OdpowiedzUsuń